3) One Wyzwolone
W niedziele obudziłam się dość późno. Byłam wyspana i pełna energii. Jakoś nienaturalnie szczęśliwa. Czy to efekt mojego pierwszego w życiu orgazmu? Trudno powiedzieć. Najgorsze jest to, że chciałam więcej i więcej. Mama z siostrą siedziały przy kawie, a ja po szybkim śniadaniu poszłam wziąć długą kąpiel. Stanęłam nago przed lustrem spoglądając na swoje zgrabne i kształtne ciało. Gęsty trójkąt czarnych włosów łonowych rzucał się szczególnie w oczy. Postanowiłam działać. Za pomocą nożyczek przystrzygłam fryzurkę, mocno ją skracając. Maszynka do golenia nów, której używałam również poszła w ruch. Wygoliłam miejsca intymne pozostawiając jedynie ładnie wypielęgnowany trójkącik. Byłam zadowolona. Leżąc w wannie postanowiłam znów poeksperymentować. Nastawiłam słuchawkę prysznicową na większą moc i strumień wody skierowałam na swoją cipkę. Już samo to było bardzo przyjemne. Kiedy drugą dłonią znów zaczęłam ją pieścić, nie wytrzymałam długo, kolejny raz doświadczając tego błogiego stanu. Kiedy skończyłam, opuściłam łazienkę i poszłam do swojego pokoju. Zaczęłam rozmyślać, co zrobić aby zacząć normalne życie seksualne. Bałam się bólu związanego z utratą dziewictwa, jednocześnie marzyłam, aby to zrobić. Nie chciałam jednak oddać się chłopakom z osiedla. Nie na pierwszy raz. Chciałam, żeby zrobił to ktoś bardziej opanowany. Owszem w tym brutalnym i prostackim rżnięciu w usta było coś co mnie fascynowało, ale to co innego niż seks klasyczny. Niestety póki co nie miałam pomysłu jak to rozegrać.
Niedziela i nowy tydzień minęły bez większych ekscytacji. Chłopaki nagle zniknęli z osiedla, może dlatego. W szkole nadal trzymałam sztamę z Sylwią. Nasze relacje się zacieśniały. Kiedy w kolejny piątek wychodziłyśmy ze szkoły sama zagadała tak ze zwykłej grzeczności:
„jakie plany na weekend?”
„Nic szczególnego, pewnie pooglądam jakieś seriale” - odpowiedziałam zrezygnowana
„Zwariowałaś? Będziesz marnować czas przed kompem? Znam lepsze sposoby na rozrywkę. Jutro o 15 pod stadionem, nie spóźnij się i nie przyjmuje odmowy” - dodała jak zwykle pewna siebie.
Ucieszyłam się, bo w końcu miałam jakieś perspektywy na spędzanie czasu. Nie miała tylko pojęcia co będziemy robić. Aczkolwiek nie mogłam się doczekać. W sobotę już od rana nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Stanęłam w pokoju przed szafą, zastanawiając się co mam na siebie włożyć. Gośka kończyła makijaż. Jak zwykle ona nie miała problemu z zagospodarowanie wolnego czasu. Wstała od biurka, zrzuciła z siebie domowe ciuchy. Niczym się nie krępując zdjęła zwykłe bawełniane białe majtki, zamieniając je na ultra seksowne czerwone stringi wykończone koronką. Stanik do kopletu. Kurdę, pomyślałam, też chcę taką seksowną bieliznę.
„Gosia, masz tyle seksownych rzeczy, nie mogłabyś mi pożyczyć jakiś? Mamy w sumie ten sam rozmiar, a ja nawet nie mam jednej pary stringów” - zwróciłam się z oczami jak ten kot ze Shreka.
„uuu, a co to? Jakaś randka się szykuje? Nie szalej młoda” - zaśmiała się po czym wyciągnęła z szafy ciemnofioletowy komplet z Trumpha. Przód majtek był przeźroczysty, zdobiony u góry czarną kokardką, tył wykończony elegancką koronką. Dopasowany stylistycznie biustonosz dopełniał całości. Wyglądało to ślicznie, aż zaniemówiłam.
„Masz, zatrzymaj na zawsze, ja i tak w tym nie chodzę, prezent od byłego” - dodała, po czym założyła seksowną, krótką czerwoną sukienkę, poprawiła krwistym kolorem szminki usta wyszła z mieszkania.
Od razu założyłam cały komplet przeglądając się z zadowoleniem w lustrze. Tylko co dalej? Pod nieobecność siostry postanowiłam pożyczyć sobie coś od niej. Jednocześnie pomyślałam, że przydałoby się kupić coś swojego, ale z kasą u mnie nie było najlepiej, a matka sama pracując nie była w stanie spełniać naszych zachcianek. Zaczęłam się zastanawiać skąd Gośka ma kasę na to wszystko. No tak wszystko jasne. Łączy przyjemne z pożytecznym.
Wygrzebałam z czeluści szafy czarną, luźną sukienkę do kolan, lekko rozszerzoną ku dołowi. Trochę romantyczna, ale jednocześnie z delikatnym pazurem. Rajstopy miałam swoje, czarne w malutkie czarne serduszka. Słodkie i seksowne jednocześnie. Tylko wciąż nie wiedziałam gdzie i po co idę. Jak mam się ubrać? Sportowo? Seksownie? Ustawka pod głównym stadionem Korony Kielce. No chyba nie idziemy na mecz? Nie znam się na piłce nożnej, za to uwielbiam siatkówkę. Nasmarowałam do Sylwii SMS:
„Heja, jak mam się ubrać, gdzie idziemy, ja nic nie wiem!”
Odpowiedź dotarła po kilku minutach:
„Nie marudź, piwko i chill, ubierz się jak Ci wygodnie, ale nie idziemy na miasto, luzik bejb!
No dobra, czyli nic szczególnego, ale miałam już strój, nie będę go zmieniać, założyłam ulubione trampki i wylazłam z domu. Będzie co będzie.
Wsiadłam w miejski autobus i po 15 minutach punktualnie dotarłam pod stadion. Nie było żadnego meczu, na płycie boiska trenowali juniorzy. W oddali zobaczyłam zbliżającą się Sylwię. Sylwia była ładną kobietą o prawdziwie kobiecych kształtach. Duże piersi, większy tyłek, odpowiedni wzrost powyżej 165 cm. Czarne włosy, często były ułożone w celowym, punkowym nieładzie. Miała w sobie to coś. Ubrana w biały, luźny T-shirt z logiem zespołu The Cure, czarna jeansowa kurtka z wyszytą z tyłu na plecach czaszką zrobioną z drobnych, świecących kryształków, do tego czarne poszarpane jeansy z wieloma celowo porobionymi dziurami, pod którymi przebijał się materiał kabaretek. Na ramieniu zarzucony niewielki skórzany plecak. No i wysokie czarne trampki. Na twarzy oprócz wielu kolczyków dość mocny, wyrazisty makijaż. Przywitałyśmy się przyjacielskim buziakiem w policzek.
„Powiesz mi w końcu jaki jest plan?” zapytałam nico zniecierpliwiona
„czekamy jeszcze na moją koleżankę” - dodała rozglądając się nerwowo
„Jezu, ona zawsze musi się spóźniać, o idzie gwiazda” - wskazała kroczącą do nas wysoką blondynkę. Dziewczyna, która szła w naszym kierunku była kwintesencją pięknej, młodej dziewczyny. Długie blond włosy do połowy pleców, błękitne oczy, idealne proporcje jeśli chodzi o ciało. Mierzyła ok 170 cm, zgrabne szczupłe ciało, sylwetka zbliżona do mojej, może ze dwa kg więcej ważyła, ale to tylko wychodziło jej na plus. Ubrana była zupełnie zwyczajnie. Obcisła, dopasowana, biała sukienka w czarne wąskie poprzeczne paski, sięgała do połowy ud, świetnie opinając jej zgrabną pupę. Do tego narzucona na plecy jasnoniebieska jeansowa kurta, na ramieniu biała niewielka torebka Michael Kors, na złotym łańcuszku i markowe białe niskie sneakersy na stopach. Wyglądała ślicznie, połączenie codziennego stylu z niewymuszoną sportową elegancją.
„Cześć, jestem Wiki” - przywitała się ze mną podając dłoń, następnie ruszyłyśmy w nieznanym mi kierunku.
„Dobra, najpierw do groszka kupić jakieś alko. Masz dowód?” - Sylwia skierowała pytanie do Wiki
„Tak, mam gdzieś w torebce” odpowiedziała dziewczyna.
Jak się okazało, Wiktoria była o 4 lata od nas starsza, więc dowód już miała od 2 lat. Jak się okazało ma dwadzieścia lat i studiuje na drugim roku budownictwa na polibudzie świętokrzyskiej. Zdziwiło mnie to, że kumpluje się z szesnastolatką, zamiast mieć znajomych wśród innych studentów. Świetnie wyglądała, maiła eleganckie i drogie ciuchy i styl zupełnie odbiegający od zbuntowanej Sylwii. Nic mi się tu nie zgadzało.
Dziewczyna zniknęła za drzwiami sklepu wracając po chwili z dwoma butelkami różowego Carlo Rossi, czteropakiem Heinekena, truskawkową Milką i opakowaniem Rafaelo. Niezły miks. Dalej nie wiedziałam dokąd idziemy, jednak to akurat po chwili się wyjaśniło. Dotarliśmy do znajdujących się w pobliżu ogródków działkowych. Wiecie, takie są w każdym mieście. Kawałek ogrodzonego miejsca, gdzie latem rodziny mieszkające w bloku, mogą pobawić się w uprawę roślin przy rozpalonym grillu i zimnym piwku. Klasyka gatunku.
Sylwia wyciągnęła klucze do wspólnej bramy wejściowej prowadzącej do reszty parceli. W końcu dotarłyśmy do naprawdę ładnej, zagospodarowanej działki, otoczonej zewsząd niewysokimi tujami. Na środku dość sporej działki stał niewielki murowany domek, typowo działkowy, jakieś 24 m2, przed nim znajdował się taras oraz 3 drewniane ławeczki tworzące niemal foremny kwadrat pośrodku którego był brązowy drewniany stół. W domku standard, rozkładany narożnik, stary fotel oraz niewielka ława. W drugim rogu mały aneks kuchenny i wejście do niepomieszczenia z ubikacją i niewielkim prysznicem. W sumie dobra meta.
Sylwia wyjaśniła mi, że działka jest zadbana bo to było oczko w głowie jej wujka, który jednak w wyniku doznanego wylewu, musiał odsprzedać za symboliczną kwotę całe to dobrodziejstwo jej rodzicom. Ci jednak nie mają tyle zapału i czasu, więc nawet latem sporadycznie tu bywają. Matka pracuje na rożne zmiany w Biedronce, ojciec jeździ na tirach. Nie mają czasu, więc latem tu często spędza czas, jak się okazuje zajmując się nie tylko uprawą roślin.
Rozsiadłyśmy się w altance, ja na fotelu, dziewczyny na narożniku i szybko rozlaliśmy winko do klasycznych szklanek. W miarę jak opróżniałyśmy trunek, rozmowy kleiły się coraz lepiej, ale i schodziły na nieco bardziej intymne tematy. W końcu już lekko podpite całkiem się wyluzowałyśmy i padło pytanie od Wiktorii:
„A Ty jak tam młoda? Z tymi rzeczami? Masz już jakiegoś chłopaka na oku?” - zapytała
„Albo dziewczynę? - uzupełniła Sylwia z uśmiechem
„Tak, albo dziewczynę, wiesz, my jesteśmy baaardzo nowoczesne pod tym kontem” - zaczęły się do siebie uśmiechać porozumiewawczo.
„Nie, no niektórzy mi się podobają inni nieco mniej, ale, że tak powiem jestem jeszcze mało doświadczona w tych sprawach” - odpowiedziałam
„No ale przecież dziewicą to chyba już nie jesteś” - ciągnęła Wiki
„No właśnie jestem” - odparłam zgodnie z prawdą
W tym momencie obie dziewczyny zrobiły ogromne oczy otwierając ze zdziwienia szczękę. Po krótkiej chwili Wika chcąc przełamać tą niezręczną ciszę rzekła:
„W sumie to Ci chciałabym znów być na chwilę dziewicą, za jej stratę dają nawet 3 tysiące złotych. A ja swoją straciłam w Twoim wieku z miłości, która po pierwszym razie trwała jeszcze raptem 2 miesiące” - rozładowała atmosferę.
„Jak to płacą? Kto płaci?” - zapytałam
„Sponsorzy. Daj ogłoszenie na pierwszym lepszym portalu w zakładce towarzyskie, albo na erotycznych stronach społecznościowych, zobaczysz jak dużo dzianych kolesi jest w stanie wybecelować hajs. Najlepiej się zarabia na stracie dziewictwa, albo na byciu w ciąży. Zwykły seks nie jest tak dobrze płatny, bo jedna trzecia studentek z akademików puszcza się za niskie kwoty. Daj do siebie jakiegoś maila wyślę Ci gdzie warto się ogłaszać” - dodała i po chwili dostałam na gmaila w swoim smartfonie listę miejsc gdzie można dać stosowne ogłoszenie.
„Jeszcze anal, to też dobry hajs” - uzupełniła moja rówieśniczka.
„A wy też tak dorabiacie?” zapytałam
„Trzeba sobie czasem radzić, dobre ciuchy kosztują” uśmiechnęła się Wiktoria odkładając swojego złotego iPhone.
„A Wy nie macie chłopaków na co dzień” - dopytywałam, chociaż o Sylwii wiedziałam, że nikogo nie ma
„Ona nic nie wie, prawda?” Wiktoria skierowała pytanie do Sylwii patrząc na nią z wymownym uśmiechem.
Sylwia nie odpowiedziała, jedynie zbliżyła się do starszej koleżanki, składając na jej ustach namiętny, głęboki pocałunek, który momentalnie został odwzajemniony. Języki dziewczyn szalały jak opętane, dłonie błądziły po piersiach, tułowiu i udach. W końcu Wiktoria siadła okrakiem na Sylwii, która oparła się wygodnie o oparcie narożnika. Nie przerywały pocałunków, jeszcze bardziej je intensyfikując. Sylwia podciągnęła nieco sukienkę koleżanki, odsłaniając jej zgrabny tyłek odziany w śnieżno białe mocno wycięte figi brazylijskie których górną, część zdobił granatowy pasek z napisami i logotypami Tommy Hilfiger. Widząc z jaką pasją się ze sobą całują, poczułam mrowienie w całym ciele, takie dziwne uczucie, którego dotychczas nie miałam okazji doświadczyć.
Dłonie Sylwii bardzo zwinnie posuwały się po koleżance. Jej obie dłonie początkowo delikatnie masowały jej zgrabne pośladki, ale koniec końców jedna dłoń dość szybko zbłądziła i palce wsunęły się przez nogawkę bielizny bezpośrednio docierając do cipki. Ruch ten sprawił, że ich usta na chwilę oderwały się od siebie, Wiki sapnęła głośno i zaczęła szybciej oddychać, bez słowa wlepiła w nią wzrok, patrząc jak zahipnotyzowana. Sylwia coraz intensywniej ruszała palcami, wsuwając palec środkowy oraz wskazujący w jej rozgrzaną cipkę. Widząc to sama poczułam pewien rodzaj podniecenia. Jednak starałam się to ukryć, wyprzeć z siebie. Przecież kręcą mnie faceci – myślałam.
Nagle Wika zeskoczyła z Sylwii, stanęła przed nią zsuwając w pośpiechu ramiączka, następnie ściągając sukienkę. Rozpięła stanik zostając w samych majtkach. Sylwia w tym czasie również pozbyła się spodni i koszuli, zostając w czarnych koronkowych figach wykończonych różowym cienkim paseczkiem u góry oraz w czarnych kabaratkach. Wiki stanęła przed narożnikiem łapiąc za swoją bieliznę aby się jej pozbyć. Ręka Sylwii jednak był szybsza, zatrzymała ten proces mówiąc:
„Zostaw, uwielbiam Cię w tych majtkach, sama je za chwilę z Ciebie zedrę” - powiedziała po czym klęknęła przed nią, opierając dłonie na jej biodrach wtuliła twarz w jej łono, mocno zaciągając się zapachem jej cipki okrytej delikatną białą bawełną bielizny. Po chwili odchyliła je nieco na bok, delikatnie pocałowała ustami jej wargi sromowe, następnie już nieco ostrzej przeciągnęła po całej cipce swoim językiem. Wiki złapała ją za włosy, mocno dociskając głowę do swego łona. Zamknęła oczy i wbiła oczy w sufit głośno oddychając. Patrząc na to poczułam delikatny impuls przeszywający moje ciało. Zupełnie jak przy nadchodzącym orgazmie. Miałam wrażenie że krew pulsuje mi coraz bardziej, sutki sterczą, a policzki zaczynają się rumienić. Siedziałam nieruchomo na fotelu próbując wyrównać oddech.
Dziewczyny wciąż kontynuowały zabawę. Sylwia pozbyła się stanika uwalniając swe duże, pełne piersi, klęcząc i pieszcząc Wikę. Tylko na chwilę oderwała się od jej cipki, ściągając jej majtki aby mieć lepszy dostęp do jej gładko wygolonej cipeczki. Tym razem językiem przejechała najpierw po całej wewnętrznej stronie lewego uda, od dołu do góry, delikatnie zahaczając językiem o rozpalone wargi sromowe, kontynuując wędrówkę po udzie drugiej nogi. Wika sapała coraz głośniej. Po chwili znów dopadła jej waginę, delikatnie rozchylając jej nabrzmiałe płatki i wpychając tam głęboko swój wyprostowany na sztorc język. Po kilku jego ruchach, przeszła na kolanach za plecy swojej starszej koleżanki i nadal klęcząc rozsunęła jej pośladki dłońmi przesuwając język od cipki aż po drugą dziurkę wirując zagłębiając się w niej z rozkoszą.
„O Ja pierdolę, takkk...” - wydała z siebie głos Wika. Obróciła się nagle odsuwając się od klęczącej za nią dziewczyny, spojrzała na mnie. Siedziałam na fotelu z rozchylonymi ustami. Czułam podniecenie. Ale byłam jednocześnie jak sparaliżowana. Pogładziła klęczącą na podłodze Sylwie po włosach, mrucząc do niej pod nosem:
„Za raz się Tobą zajmę kotku”
Następnie wolnym krokiem podeszła do mnie wyciągając dłoń w moim kierunku. Nie wiem dlaczego ale bez słowa wstałam posłusznie. Zbliżyła się do mnie dając mi namiętnego całusa z języczkiem, który wirował jak szalony w moich ustach. Nigdy tak się nie całowałam, moim ciałem szarpnął dreszcz. Oderwała usta delikatnym ruchem położyła dłoń na mojej talii, płynnym ruchem ustawiła się tuż za moimi plecami.
„Nie bój się, tylko coś sprawdzę, wystarczy tylko jedno Twoje słowo i Cię zostawię w spokoju”
wyszeptała mi do ucha, a kończąc to zdanie najpierw przejechała po nim językiem w końcu delikatnie go przygryzając. Nawet nie wiem kiedy suwak od sukienki na moich plecach zjechał na sam dół, a ona sama zsunęła się spadając bezwładnie do kostek. Delikatnie położyła dłoń na moim płaskim brzuchu powolutku wsuwając mi rękę pod rajstopy i majtki. Opuszkami pogładziła po moich włosach łonowych idąc niżej sięgnęła trzema długimi i szczupłymi palcami do moich dolnych warg. Dopiero teraz poczułam jaka tam jestem wilgotna.
„Parsknęła cicho pod nosem łagodnie ale ciepło się roześmiała kierując do Sylwii słowa:
„Ona jest calusieńka mokra” - zwróciła się do Sylwii, unosząc dwa palce w geście Viktorii, pomiędzy którymi widać było cienką, lśniącą niteczkę śluzu, łączącą dwa palce. Koleżanka tylko uśmiechnęła się z zadowoleniem, wstając z kolan, usiadła na łóżku, rozłożyła nogi, zaczęła pieścić swą cipkę poprzez czarne majtki, czekając na dalszy ciąg wydarzeń.
Wiki podstawiła mi palce do ust, które mimowolnie oblizałam. Następnie znów dłonią zanurkowała przedzierając się przez rajstopy i majtki, ponownie sięgnęła po porcję wilgotnego nektaru, wyciągnęła rękę, roztarła go między palcami, powąchała i sama skosztowała.
„Jesteś przepyszna...mam Cię zostawić, czy chcesz do nas dołączyć?” - zapytała
„tak” - odpowiedziałam w najgłupszy możliwy sposób, bo nic to nie oznaczało. Ale szybko się zorientowałam i zrobiłam krok w stronę wersalki, aby dać sygnał, że wchodzę w to.
Razem podeszłyśmy do narożnika. Sylwia uśmiechnęła się przesuwając się na jeden koniec legowiska. Siadłam odruchowo obok niej, nie wiedząc co mam robić. Zauważyła to nasza blond piękność, znów mnie całując namiętnie przez dłuższą chwile.
„Nie bój się, pełny luz, zajmiemy się Tobą” - powiedziała ciepło, po czym uklęknęła przede mną, biorąc w dłoń moją stopę.
„Masz cudne ciało” - powiedziała przyglądając się dokładnie moje stopie odzianej w czarne rajstopy zdobione uroczymi czarnymi serduszkami. Przystawiła stopę do swojej twarzy, delektując się jej zapachem. Nie wiedziałam o o jej chodzi. Po chwili poczułam jak każdy paluszek pieści swymi ustami. Kiedy skończyła, przejechała językiem po podeszwie. To samo zrobiła z drugą nogą. Spojrzałam na Sylwię, która przyglądała się temu ze skupioną twarzą, wciąż, coraz intensywniej się masturbując. W międzyczasie Wiki już podążała za pomocą drobnych pocałunków ku górze. Łydki, uda... centymetr po centymetrze. Docierając do cipki, złapała za szeroki pas moich rajstop znajdujących się na wysokości niemalże mojego pępka, delikatnie ściągając je ze mnie mówiąc:
„Zdejmiemy to kochanie, nie chcę żeby się potargały” - dodała z uśmiechem jednocześnie poprawiając swoje włosy. Boże była taka śliczna. Uniosłam pupę, żeby jej to ułatwić. Zsunęła rajtki, rzucając ja na fotel, gdzie siedziałam dosłownie przed chwilą. Spojrzała na moje ciemnofioletowe, zdobione czarnymi koronkowymi haftami stringi z uznaniem stwierdziła:
„łał, jaką ty masz seksowną bieliznę, musisz mi kiedyś pożyczyć” - uśmiechnęła się
„dostałam od siostry” - niemrawo wydusiłam z siebie
„Ona też taka śliczna i zgrabna jak Ty? Ją też chyba muszę poznać” - zażartowała i nie czekając na moją odpowiedź, zanurzyła twarz między moimi nogami, łapiąc za majtki zaczęła powoli mi je ściągać. Kiedy to uczyniła, rzuciła je, ale tym razem nie na fotel, w stronę zabawiającej się obok Sylwii.
„Obczaj, nic tam nie robiłam, zobacz jakie mokre” - zwróciła się do niej.
Sylwka szybko złapała zdobycz, przykładając do nosa i zaciągając się wewnętrzną stroną bielizny. Musiało jej to dodać powera, bo trzymając przy twarzy moje wilgotne majtki, zrobiła jeszcze kilka okrężnych ruchów dłonią, po czym jęknęła głośno, wypuszczając powietrze.
„Poczekaj chwilkę kochanie” - zwróciła się do mnie Wiki odrywając twarz od mojego krocza. Przesunęła się do opadającej z sił koleżanki obok:
„Już? Nie poczekałaś aż ja dokończę?” zapytała Sylwię, po czym odchyliła jej matki zlizując solidną porcję śluzu z jej cipki. Kiedy skończyła wróciła znów do mnie, ponownie zajmując się moją niewinną szparką.
„Spokojnie, dziewictwa Ci nie zabiorę, ale postaram się, żebyś popłynęła” - dodała pewna siebie
Sylwia chwilę odsapnęła, jej oddech się wyrównał. Przysunęła się do nas, delikatnie mnie obejmując rozpięła mi stanik, jednocześnie całując w usta. Nie wiedziałam co się dzieje, za dużo impulsów naraz. Byłam całowana i lizana jednocześnie. Pamiętam, że cała drżałam i traciłam kontrole nad ciałem. Kurwa jak przyjemnie! Niech to się nie kończy... - myślałam
Kiedy wyzwoliła moje cycki, zaczęła je lizać namiętnie, podgryzać sutki na przemian, co chwilę wpychając mi język w usta. Druga z dziewczyn szybkimi ruchami języka sprawiała, że całkiem nie byłam w stanie kontrolować co się dzieje, Lizała mnie wzdłuż i wszerz, patrząc z satysfakcją jak zamykam oczy i odpływam w nieznane. Pamiętam dwa pierwsze orgazmy. Reszta działa się zbyt szybko. Przy trzecim odleciałam. Widziałam tylko jak Wiki zmienia się z Sylwią, ta przeszła do mojej cipki a Wiktoria zaczęła na przemian ssać moje sutki. Chyba zorientowały się, że jak na pierwszy raz to duże emocje, więc słyszałam tylko:
„zajebista, jest śliczna, ale świeżaczek, tylko niech jakiś kretyn ją skrzywdzi to go zajebię” - usłyszałam mając zamknięte oczy. Byłam zadowolona i bardzo szczęśliwa. Ale bez mocy. Dziewczyny ułożyły mnie na łóżku, same zajmując się sobą. Na chwilę usnęłam. Obudziło mnie gryzienie po sutkach. To Sylwia. Wiki całując mnie w usta obudziła mnie całkiem mówiąc:
„Królewna? Żyjesz? Dochodzi 21? Możesz zostać z nami? - zapytała
Nie mogłam, zerwałam się z łóżka mówiąc:
„Jest sobota, muszę być na 22 w domu. Powoli ubrałam się szykując do wyjścia.
„Mam nadzieję, że będzie jakiś autobus” - rzuciłam do dziewczyn
„Zwariowałaś chyba, żeby się tłuc autobusem” - powiedziała Wiki łapiąc za telefon i wychodząc z domku. Po chwili wróciła zwracając się do mnie:
„Odprowadzimy Cię do wyjścia z działek, chodź, za chwilkę mój kumpel po Ciebie przyjedzie i zawiezie Cię do domu. Po 10 minutach pod bramę wejściową podjechało srebrne kombi. Chyba jakiś Ford. Nawet nie pamiętam jak wyglądał kierowca, wiem, że był na oko trzydziestoletni. Grzecznie odwiózł mnie na podany. Zmęczona lecz szczęśliwa ledwie co doczłapałam się do domu. Mamy nie było, Gośki też. Dochodziła 22, nawet nie wiem kiedy zasnęłam...
Dodaj komentarz